Pól roku temu rozsypał się
mój poprzedni plecak. Nie pamiętam dokladnie nazwy ale mimo że był calkiem
mocny pokonałem go swoim dość luźnym traktowaniem. Wtedy przyszedł czas na
wymianę i mimo że rozglądałem się za jakże popularnym i polecanym deuterem, to
musiałem skapitulować patrząc na metkę. Z drugiej strony plecaki ze mną nie
mają łatwego życia wiec marketowce odpadają. Po przeglądzie rynku, godnym
kandydatem wypełniającym lukę miedzy bananowymi, a śmieciowymi plecakami wydawał
się produkt decathlonu QUECHUA FORCLAZ 30. Jak się spisuje po tym czasie?
Początkowo obawiałem się o to
że projektanci poskąpili przegródek. Teraz mogę napisać że się przyzwyczaiłem,
ale muszę przyznać że nie jestem z ludzi którzy lubią mieć wszystko
posegregowane.
- Komora główna jest bardzo
pojemna i nie mam do niej zastrzeżeń. Zmieszczą się buty, spodnie,bluza i
jeszcze z 3 browary, czyli wszystko co potrzebujemy do pracy ;).
Obok komory głównej znajdziemy przestrzeń na bukłak z wodą choć osobiście wożę tam laptopa 15,6". Usztywnione plecy sprawiają że boje się o niego trochę mniej, aczkolwiek wiek tego komputera sprawia że czasem mam ochotę przywiązać go do opony i kupić nowy. Z bukłakiem nie było mi dane jeździć ale myślę że nie powinno być żadnych problemów.
Mała kieszonka w komorze głównej na np. klucze czy portfel. Zapinana na zsuwak i stosunkowo dobrze dostępna - podoba mi się ten bajer.
To to byłby koniec schowków w
środku. Co z zewnątrz?
- Z zewnątrz mamy przednią
kieszeń z dość nieprzemyślanym zamkiem pionowym. Moim zdaniem najgorsza część
plecaka. Po prostu po odsunięciu suwaka potrafią nam wypaść wszystkie kanapki,
a nie zawsze zdążymy je podnieść przed upływem trzech sekund. W tej komorze nie ma co szukać dodatkowych przegródek, jest to po prostu kolejny worek na graty.
- Po bokach znajdziemy standardowe łatwo dostępne kieszonki na napoje, mapy czy nikomu niepotrzebny rozkład jazdy pkp. Z mojej strony zero komentarza - jest OK.
- Ostatni schowek kryje się na
pasie biodrowym, jest to kieszonka na telefon (ja osobiście trzymam klucze).
Zapinana jest na suwak. Moim zdaniem dobrze przemyślana rzecz.
Pisząc już o elementach które
można otwierać i zamykać to muszę wspomnieć o pokrowcu przeciwdeszczowym.
Popularny "Durex" działa dobrze i szybko się zakłada, także chyba nic dodać nic
ująć.
System wentylacji AIR COOLING SYSTEM Spisuje się całkiem nieźle, wiadomo nie ma co oczekiwać że plecy będą suche jak
po wytarciu ręcznikiem, ale nie jest dużo gorzej niż bez plecaka. Nie miałem
okazji sprawdzić takich systemów jak np. Deutera, ale ten wydaje się całkiem w
porządku. Żeby system dobrze działał, trzeba jednak poświęcić chwilę na dobre ustawienie pasków bo dolny wlot
powietrza potrafi się "zatkać" jak plecak wisi niczym miś koala.
W plecaku zastosowano zarówno
pos biodrowy jak i cieńszy piersiowy. Ten drugi wyposażony w gumkę która sama
dociąga pasek - fajnie. Dopasowanie plecaka ma szeroki zakres i myślę że każdy
znajdzie odpowiednie ustawienie. Mi zdarza się je zmieniać w zależności czy
jadę w kurtce czy koszulce. Z tym ustawieniem jest trochę jak ze stanikiem robi
się to szybko, a po wytrenowaniu, nawet jedną ręką. Trochę irytuje jednak to,
że po kilkudziesięciu kilometrach trzeba dociągnąć paski. Jeżeli nie jedziemy
na czas to nie jest to zbyt uciążliwe, aczkolwiek mogło być wykonane lepiej.
Trwałość - co ja tam mogę
powiedzieć po połowie roku. Choć nie był oszczędzamy i skosztował każdej
nawierzchni i pogody to na razie nie zauważyłem żadnych usterek. Dodatkowo 10
letnia gwarancja decathlonu pozwala nam
myśleć że "będzie Pan zadowolony". Zobaczymy co dalej. Mimo
codziennego eksploatowania mój egzemplarz doczekał się tylko niegroźnych otarć i
śladów walki z królikiem córki.
Podsumowując jest to plecak jest godny
polecenia zwłaszcza na krótkie wyprawy. Jednak jako plecak do miasta, problem może
stanowić brak przegródek w przedniej kieszeni i słaby do niej dostęp. Jeżeli ten mankament Ci nie przeszkadza to spokojnie możemy wybrać ten model również do miejskiej dżungli bądź ewentualnie zastanowić się nad jego mniejszym bratem -
QUECHUA FORCLAZ 22 - wasz wybór. Ja mu daje 4+ a biorąc pod uwagę cenę to 5.
PS. Wiem że zdjęcia są co najmniej marne, ale pomyślałem że na tym blogu panuje totalitaryzm więc nie chciało mi się wstać i robić nowych:)
PS. Wiem że zdjęcia są co najmniej marne, ale pomyślałem że na tym blogu panuje totalitaryzm więc nie chciało mi się wstać i robić nowych:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz