niedziela, 25 stycznia 2015

Mycie roweru. Co to za problem. A może jednak?

Brak komentarzy:
     Wielu z nas traktuje jazdę po błocie jako frajdę i urozmaicenie czasem nudnych tras, o ile w butach, na twarzy czy w ogóle wszechobecność błota sprawia czasem przyjemność to dla napędu jest to katorga. Jest jednak wielu zwolenników zabłoconych nie umytych rowerów. Czy to wygląda fajnie? Może. Czy podwyższa samoocenę? Mi nie. Może ktoś po prostu nie ma czasu? Bywa. Tak czy inaczej o ile ramie naszego sprzętu nic nie zaszkodzi (ewentualnie zdarzą się ryski) to napęd cierpi niemiłosiernie, i tym już powinniśmy się zająć. Wiem że czasem po jeździe ciężko znaleźć siły na pucowanie sprzętu. Jest to całkiem normalne… przynajmniej tak sobie wmawiam. Ale gdy już nabierzemy sił możemy zabrać się do roboty.